No i Ewelka podsunęła mi pomysł, na kolejny post. Tym razem będzie o śmiesznych (a czasem kompletnie durnych) tekstach z dzieciństwa. Jeśli znacie któryś z wierszyków dłuższy, to piszcie. U nas np. przerabiało się piosenki i tak;
Puszek Okruszek w wersji hard:
"Mój dziadek zabił psa
sposobem Hitlera
podłączył go pod prąd
230 V
Puszek okruszek-
spalony brzuszek
dziadek sadysta
z prądu korzysta"
sposobem Hitlera
podłączył go pod prąd
230 V
Puszek okruszek-
spalony brzuszek
dziadek sadysta
z prądu korzysta"
Muminki:
"Muminki się cieszą,
że ...(imie dziecka) powieszą
Mumiinki
Pętelka na szyję
i ... nie żyje
Mumiinki
A panna Migotka ma ogon jak szczotka" (i tu nie pamiętam niestety co dalej)
Śpiewało się też:
"Szły pchły koło wody
Pchła pchłę pchła do wody
i ta pchła płakała
że ją tamta pchła wepchała"
i typowo przedszkolnie wredne:
"Skarżypyta bez kopyta
język lata jak łopata
na łopacie wiszą gacie
to nie moje tylko twoje"
"Nie wytykaj języka
bo ci krowa nasika
jak ci krowa nasika
to urodzisz byka"
"Krewka leci, będą dzieci"
A Wy, co pamiętacie z podwórka?